Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2020

Oficjalna diagnoza - choroba hirschsprunga

Obraz
Przez weekend Zosia dochodziła do siebie. Z dnia na dzień było coraz lepiej, była coraz weselsza. W niedzielę odwiedził ją Antek z dziadkami i ciocią. Wymiotów już nie było, ale kupka pojawiła się bardzo często przez co nadal walczyliśmy z odparzeniami. Weekend minął szybko i nadszedł poniedziałek, 8 lipca 2019 roku. A wraz z poniedziałkiem zaplanowany pasaż. Zapowiedziane było, że jeżeli pasaż da podejrzenie hirschsprunga, potrzebne będzie pobranie wycinków, ale na to trzeba będzie trochę poczekać. Najszybciej w następnym tygodniu. A czas oczekiwania na wyniki to nawet miesiąc. Mąż został z nami, bo ja nie mogłam wchodzić z Zosią do pracowni na zdjęcia. W poniedziałek Zosia miała kilka zdjęć, ich obraz nie był zadowalający i budził niepokój, więc we wtorek były zaplanowane kolejne zdjęcie. We wtorek dowiedzieliśmy się, że będzie potrzebne jeszcze jedno zdjęcie w środę. Niestety Mąż musiał już wracać do domu, do pracy. W środę przypadały akurat moje 29 urodziny. Liczyłam n

Jednak nie jest wszystko ok

Obraz
04.07.2019 stawiliśmy się na oddziale gastroenterologii w Szczecinie, był to czwartek. Żadnych badań tego dnia Zosi nie robili, tylko usg podczas przyjęcia. Miała być przez weekend płukana i przygotowywana do wlewu z kontrastem. Przed godziną 17 zrobiono jej pierwszą wlewke. 5 minut później Zofke jakby odcięło, dosłownie padła. Nie chciała mleka, co było dziwne, bo już kilka godzin nie jadła. Po kilku minutach, gdy akurat przyszła Pani ordynator powiedzieć co i jak, Zosia zwymiotowała. Ale to tak porządnie, a przecież od kilku godzin nic nie jadła. Pani doktor powiedziała, że tak może być, czasem tak ludzie reagują. Po omówieniu wszystkiego wyszła, Mąż też zebrał się do domu i zostałam z Zosią sama. Nagle Zosia zaczęła robić kupę za kupą. Odparzyła się w ciągu godziny. Doszły do tego wymioty o coraz ciemniejszej barwie. Kilka razy byłam u pielęgniarki, twierdziła, że tak może być. Przyszła młoda lekarz dyżurującą zleciła tylko badania z krwi do pobrania. W pewnym momencie wymioty pr

To jak to jest z tą Zosią?

Obraz
Po wizycie w Olsztynie u pani Profesor, pod koniec maja, Zosia przestała robić 💩 Do 3 lipca pojawił się tylko jeden ślad w pieluszce. Po powrocie z Olsztyna poszliśmy na wizytę do naszego pediatry z zaleceniami od lekarzy z Olsztyna. Gdy nasza pediatra zobaczyła pismo powiedziała "A nie mówiłam, że jest zdrowa!" Zabolało i to bardzo. Ale Zosia miała jeszcze wg mnie i neurologopedy z Olsztyna przyrośnięte wędzidełko pod językowe i poprosiłam o skierowanie do chirurga. Oczywiście 20 minut ze mną pediatra walczyła, że niepotrzebne, że samo przejdzie. Gdy stwierdziłam, że dobrze, to pójdziemy prywatnie, to dała. Wyszłam na korytarz nakarmić Zosie, lekarka mnie minęła, uśmiechnęła się i weszła do rejestracji. I dopiero się zacząło. Podjęła rozmowę na mój temat z pielęgniarkami, tak, że słyszała to cała przychodnia. Że nudzi mi się, że ciągle Zosi choroby wymyślam. "Najpierw ulewania, później zaparcia, następnie brzuch wzdęty, później znowu, że kupy nie robi, a teraz to węd

Podejrzenie hirschsprunga

Obraz
Na diagnostykę z Zosią trafiliśmy do szpitala specjalistycznego. Skierowanie mieliśmy ze względu na duże ulewania Zosi. Mieliśmy tam spędzić 3, maks 4 dni. Byliśmy 9.Jak zwykle na dzień dobry dowiedzieliśmy się, że przesadzamy, że przecież Zosia dobrze przybiera, ulewanie to normalne u dziecka, jednak w tym szpitalu zwrócili uwagę na zbyt rzadkie wypróżnianie się Zosi. Przez pierwsze dni badań jako takich nie robili. Standard krew i usg, które nic nie wyniosło, bo Zosia była zbyt mocno zagazowana. Później okazało się, że Zosia bardzo mało je. Jak na swoje 5 miesięcy z piersi jadła tylko po 20-30 ml. Gdy zaczęła jeść powyżej 50 od razu ulewała. W dniu, w którym mieliśmy wyjść do domu postanowiono zrobić Zosi pasaż jelit. Nie wyszedł ponieważ Zosia była bardzo mocno zagazowana. Badania USG też nic nie wykazały z tego samego powodu. Po prześwietleniach powiedziano nam, że możliwe jest, że Zosia ma hirschsprunga. Ale żeby to stwierdzić potrzebne jest pobranie wycinków. Na razie wypuszcza

Nasze życie po wyjściu ze szpitala

Obraz
W dniu wypisu Zosi ze szpitala, pani ordynator neonatologii powiedziała, że nasza córka jest już zdrowa, że za 5 dni mamy przyjść na kontrole wagi.Na moje pytanie co mogę jeść aby nie zaszkodzić dziecku, ordynator stwierdziła, że wg diety matki karmiącej. Na moje zdziwienie, że przecież nie ma diety matki karmiącej odpowiedziała "no i po co się pani pyta? To pani jest młodą matka, ma już jedni dziecko. Ja swoje 30 lat temu odchowałam. Skoro wg najnowszych wytycznych  nie ma diety, no to nie ma" Tak powiedziała mi ordynator neonatologii w szpitalu wojewódzkim(!!!!) ... W domu zaczęły się problemy. Zosia ciągle stękała, były problemy ze zrobieniem kupki. Potrafiła znowu kilka dni nie robić. Ciągłe ulewanie, a wręcz wymiotowanie. Potrafiła więcej zwrócić niż zjadła. Na kontroli w poradni okazało się, że nie przybrała nawet połowy zakładanej wagi, ale Pani ordynator stwierdziła, że jest ok i mamy się więcej u nich nie pojawiać. Na moje pytanie, ale co jak Zosi się pogorszy, jak

Na patologii noworodka

Obraz
Po Waszych reakcjach na post o naszych pierwszych dobach w szpitalu ciekawa jestem jak zareagujecie na resztę. Wszystko tam opisane jest prawdą, bi piszecie mi w wiadomościach prywatnych, że jak tak można. Tak na serio dużo też ominęłam przez ograniczoną liczbę znaków na post. Po decyzji, że Zosia jedzie na górę do stałej obserwacji i mnie przeniesiono na patologie. Może byłam naiwna, może głupia, ale sądziłam, że stała obserwacja dziecka, które jest przecież zdrowe i było ze mną trzy doby, będzie polegać na tym, że będzie ono leżeć na sali gdzie pielęgniarki zachodzą częściej, mają stały widok na dzieci (tak leżał starszak kilka godzin, bo urodził się jako wcześniak). Natomiast gdy dwie godziny później pozwolono mi zobaczyć Zosie byłam w szoku. Okazało się, że moja super zdrowa córka leży w inkubatorze podłączona do kilku maszyn. Mogłam z nią wtedy posiedzieć 15 minut i wygoniono mnie na moją sale. Pamiętam, że przyszła wtedy do mnie kolejna lekarka i powiedziała, że u Zos

Dzień narodzin Zosi

Obraz
Pamiętam tę ulgę gdy urodziła się Zosia, jej pierwszy krzyk, to gdy położyli ją na mnie, słowa położnych "10 punktów! Dałybyśmy 12 gdybyśmy mogły". Po 9 miesiącach ulga i szczęście, że wszystko jest ok i mam ją w końcu przy sobie. Po kilku godzinach Zosia zaczęła ulewać. Koszmar zaczął się w nocy. Zosia już nie ulewała, a wymiotowała. Położone twierdziły,że przesadzam. Dziecko ulewa i ma ulewać. Nie odważyłam się wtedy spać, bo bałam się, że Zosia się zachłyśnie. Jedno dziecko już miałam i wiedziałam, że coś jest nie tak. Gdy to mówiłam zawsze był odzew, że każde dziecko jest inne. Dodatkowo Zosia wtedy jeszcze nie zrobiła kupki. Druga nocka mniej ulewania, za to okropny płacz Zosi. Pół nocy chodziłam z nią po sali i nie mogłam uspokoić. Płakała tak, że słyszał ją cały oddział. Nadal nie było kupki. Na trzecią dobę lekarze zwrócili uwagę na to, że jej brzuszek jest wzdęty. Lekarka, która Zosie badała zobaczyła u mnie na szafce sok jabłkowy i stwierdziła z satysfakcją, że ni

Witajcie 🙂

Obraz
Jestem mamą Zosi, od kilku miesięcy małego kangurka. Zosia przyszła na świat w listopadzie 2018 roku, jako zdrowe dziecko. 10/10. Położne na sali porodowej śmiał się, że dałyby 12 gdyby mogły. Nasze szczęście ze zdrowia dziecka nie trwało niestety długo. To już historia na inny post. 17.09.2019 roku wyłoniono u Zosi stomie. Spowodowane jest to choroba hirschsprunga i przygotowaniem do kolejnych operacji. Stomię wstępnie Zosia ma mieć 6 miesięcy. Jak to będzie, okaże się. Może są tutaj rodzice małych kangurków albo dzieci z chorobą hirschsprunga? Jak było u Was? Pozdrawiamy serdecznie ❤️